Popełniłam w życiu wiele różańców, jakoś z rzadka robiłam im foty, ale kilka się gdzieś uchowało.
Czasem też ratowałam porwane różańce, lub tak zniszczone, że nie sposób już się było na nich modlić.
Pierwsza fotka to mój ulubiony - własnoosobisty;-)
Reszta na wydanie, lub jako domowa rezerwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz